Zarusia po skończeniu swojego ulubionego posiłku jakim jest Animonda GranCarno zawsze wykonuje swój ulubiony taniec radości, którym jest obrót, ukłon, a na koniec wesołe podskoki. Następnie za każdym razem podchodzi do mnie, przytula się i spogląda z wdzięcznością w oczach, jakby chciała powiedzieć: „Mój brzuszek jest bardzo szczęśliwy!”. Wiedziałam, że Animonda to dla niej coś więcej niż tylko karma — to prawdziwa uczta szczęścia.