Kiedy moja futrzasta kompanka jest w siódmym niebie, jej brzuszek gra swoją własną symfonię szczęścia. To jak magiczny instrument, który gra melodyjne dźwięki radości. Kiedy zajada się karmą Animondy, jej brzuszek staje się prawdziwym życiowym DJ-em, który puszcza najlepsze hity harmonii smaku. Jej oczy świecą jak dyskotekowe kule, a ogon macha tak, jakby był na najlepszym koncercie na świecie. Każdy smak to jak nuta w harmonii jej szczęśliwego ciała, które mówi więcej niż tysiąc słów.